Witam Was po kilkudniowej przerwie!
Zaczęłam już studia - na początku było ciężko przyzwyczaić się do mieszkania samemu w obcym mieście, ale po dwóch dniach wszystko jest już ok i, z racji że nie mam przeładowanego planu zajęć, mogę wrócić do tworzenia na Petz! 👀
Na dziś zaplanowałam kontynuację historii Bali i Moro (po dość długim czasie, bo pierwsza część wyszła na początku lutego)
No to zaczynajmy!~
Następne 2 lata Moro spędził w tej samej alejce. Jakoś sobie radził - co jakiś czas podjadał resztki ze śmietników, a raz na jakiś czas zjadał myszy mieszkające w tym zdezelowanym domu.Wszystko zmieniło się podczas jednej z odwiedzin Bali. Od ostatniej wizyty Bali wydawała się być grubsza. Moro zrozumiał wtedy, że Bali jest w ciąży! Niezmiernie się cieszył, że Bali spodziewa się małego szczeniaczka.
I co się wtedy wydarzyło? Córka pani Cloudmill, Mia, zaczęła błagać swoją mamę o to, aby Moro został razem z nimi. Tłumaczyła, że przecież Kimi jest niesamowicie do niego podobny, że na pewno tata da mu wiele niezapomnianych wspomnień i że Moro świetnie dogaduje się z Bali. Pani Cloudmill musiała się zastanowić dość długo, lecz ostatecznie zgodziła się! Powiedziała, że coś da się wykombinować - można wyremontować stary strych, na którym i tak już nic nie ma - to będzie mógł być idealny pokój dla tej psiej rodzinki!
I nie myliła się - Kimi bardzo świetnie dogadywał się z tatą - chodzili razem do lasu, na grzyby i na długie spacery. Bali za to stała się bardziej energiczna, chętna do życia. I nie ma co się jej dziwić - w końcu może mieszkać z miłością swojego życia!
I tak oto skończyła się historia Moro, która zaczęła się tragicznie. Uwierzcie mi - nawet jeśli jesteś w beznadziejnej sytuacji, może się to zmienić z dnia na dzień, a wpływ na to może mieć nawet pozornie nic nie znacząca rzecz taka, jak kupienie jogurtu w sklepie przez naszą sąsiadkę. To jest właśnie efekt motyla.
To na tyle! Mam nadzieję, że historia przypadła Wam do gustu!
~NF-Petz
Komentarze
Prześlij komentarz